Marry Stayed Out All Night (2010)


Tytuł oryginalny: Maelineun Oebagjung
Produkcja: Korea Pd
Gatunek: muzyczny, komedia romantyczna
Liczba odcinków: 16
Obsada: Moon Geun Young, Jang Geun Suk, Kim Jae Wook, Kim Hyo Jin


      Oglądałam tę dramę rok temu i mimo wszystko wciąż pozostaje dla mnie niezapomniana. Jak już wspominałam - mam słabość do dram i filmów muzycznych i oglądam dosłownie wszystko, co ma związek z tym tematem, a że jestem typową romantyczką w rockowych klimatach, to "Marry Stayed Out All Night" wydawało mi się produkcją jak najbardziej dla mnie. Naprawdę się nie zawiodłam. Drama nie jest typową komedią romantyczną - dogłębnie porusza jeden z ważnych problemów w Korei Południowej, jakim są aranżowane małżeństwa.

FABUŁA: 


     Wi Mae Ri jest młodą studentką filologii koreańskiej, która od najmłodszych lat, przez nieprzemyślane interesy swojego ojca, tonie w długach. Nauczona, że nie można wierzyć każdemu, żyje sobie z dnia na dzień, sprytnie uciekając przed podatnikami. Zmęczona ciężkim życiem, po oddaniu więcej niż połowy sprzętu domowego, postanawia się odstresować i razem z dwiema przyjaciółkami wyrusza na imprezę do klubu. W drodze, na pasach, dziewczyny potrącają młodego muzyka, Kang Mu Kyul'a. Mae Ri, martwiąc się, iż chłopak będzie chciał ją podać do sądu, postanawia go śledzić i tak trafia na koncert jego zespołu. Nieco później "dopada" go niedaleko klubu i próbuje przekonać, żeby zrzekł się roszczeń o ewentualne odszkodowanie zdrowotne. Kiedy prośby i groźby nie działają, decyduje się pójść z nim na przysłowiowego "kielicha" i upić go. Niestety okazuje się, że ani ona, ani on nie mają najtwardszych głów, w trakcie czego oboje zasypiają na ulicy. Tak zaczyna się ta historia. W momencie poznania się głównych bohaterów pojawia się ojciec Mae Ri z genialnym planem pod tytułem "Jak pozbyć się podatników" i oznajmia dziewczynie, że niedługo wyjdzie ona za mąż za bogatego syna przyjaciela rodziny, Kim Jung In'a. Dziewczyna, nie wiedząc, co ma zrobić, ucieka z domu i wraz z przyjaciółmi postanawia wziąć fikcyjny ślub z wcześniej poznanym Kang Mu Kyul'em, co doprowadza jej ojca do szału. W drodze porozumienia główna bohaterka dostaje szansę, która mówi, że ma sto dni, aby wybrać który z potencjalnych kandydatów zostanie jej mężem. Co zrobi Mae Ri, gdy bliżej pozna Jung In'a? Wybierze idealnego mężczyznę, czy beztroskiego muzyka bez planów na życie?

BOHATEROWIE:



      Wi Mae Ri (Moon Geun Young), zapalona miłośniczka dram, stała się moją bohaterką jeszcze przed Kim Na Ną z City Hunter'a. Dziewczyna, która nie miała łatwego życia i żadnego doświadczenia w miłości, nagle dostaje od losu wielką szansę, jaką jest wyjście za mąż. Niby nic takiego, w końcu każda z nas marzy o szczęśliwej rodzinie. Problem jednak pojawia się w momencie, kiedy nie zna się swojego przyszłego męża i w ogóle nie ma się zamiaru zostać czyjąkolwiek żoną. Mae Ri jest przerażona tym faktem. Po wielu błaganiach i obietnicach poznany wcześniej Mu Kyul postanawia pomóc biednej dziewczynie. Będąc w fikcyjnym związku małżeńskim oboje przestają rozróżniać kłamstwo od prawdy i fikcję od rzeczywistości. Zakochują się w sobie. Jednakże na drodze do szczęścia Mae Ri będzie musiała zmierzyć się ze swoją rywalką, która jest znaną ze swoich kaprysów sławną aktorką i piosenkarką. Byłą dziewczyną Mu Kyula, która nigdy nie przestała go kochać.

Moon Geun Young jest aktorką, którą kocham, ubóstwiam i wielbię! Ma bardzo oryginalną urodę, typowo koreańską. Ponadto uwielbiam jej grę i ten niewinny wyraz twarzy. Jest niesamowita, a grając w tej dramie całkowicie podbiła moje serce. Postać Mae Ri jest tak urocza, a przy tym zaradna, że naprawdę nie można jej nie lubić.


      Kang Mu Kyul (Jang Geun Suk) jest typowym rockmanem, który jak kot zawsze chodzi własnymi drogami. Dosłownie i w przenośni. Mieszka na ulicy, od czasu do czasu zaszywając się gdzieś u znajomych. Kiedy w końcu udaje mu się dostać potencjalne mieszkanie - zrujnowany garaż, w którym mógłby się urządzić - na głowę zaczyna wchodzić mu się nieodpowiedzialna matka i fikcyjna żona. Mu Kyul to beztroski chłopak, który lubi się dobrze zabawić i ponad wszystko kocha muzykę. Płeć przeciwna lgnie do niego jak pszczoły do miodu, jednakże dla zasady z żadną kobietą nie był więcej niż trzy miesiące. Określenie "kota", które to nadała mu Mae Ri, jest jak najbardziej trafne. Chcąc z dobroci serca pomóc swojej nowej przyjaciółce "od kielicha", zupełnie niechcący plącze się w miłosny trójkąt. Jednak, będąc już w nim, nie ma zamiaru się poddać. Dla mnie jest to, jak na razie, zdecydowanie jedna z najlepszych postaci, w które wcielił się Jang Geun Suk. 

Wielkie brawa należą się Jang Geun Suk'owi oraz Moon Geun Young, którzy odegrali głównych bohaterów. Nie jestem pewna czy to jedynie przez wzgląd na moją ogromną sympatię do tych aktorów, ale napięcie jakie między sobą wytworzyli, grając kochanków, było godne zachwytów i pozazdroszczenia. 


      Kim Jung In (Kim Jae Wook) jest synem znanego i bogatego przyjaciela rodziny Mae Ri. Po długim pobycie w Japonii, przyszły reżyser wraca, aby nakręcić pierwszą w swojej karierze dramę muzyczną. By zadowolić ojca, który, wątpiąc w jego zdolności, nie chce dać mu pieniędzy na ową produkcję, zgadza się na zaaranżowane małżeństwo, nie mając pojęcia, że kryje się za tym drugie dno. Jung In, z początku ignorant, którego obchodzi jedynie własny serial, okazuje się być wzorcowym mężczyzną. Bogatym, inteligentnym, przystojnym, szarmanckim dżentelmenem. Jest to mężczyzna, który nie miał zbyt wiele doświadczenia z kobietami, a już na pewno nigdy nie był zakochany. Mimo wszystko nie stroni od ryzyka i lubi wyzwania. W momencie, gdy zauważa rodzące się uczucie pomiędzy przyszłą żoną, a Mu Kyul'em postanawia zadziałać i rozkochać w sobie Mae Ri. Ostatecznie, wkrótce sam wpada we własne sidła.

       Kim Jae Wook - pytam się - czego chcieć więcej? Z tym aktorem zapoznałam się bliżej właśnie w tej dramie, na długo przed obejrzeniem "Bad Guy'a" i przyznam, że od tego czasu nadrobiłam wiele produkcji z jego udziałem. 

       Jedną z najjaśniejszych stron "Marry Stayed Out All Night" jest obsada. I panna Moon i pan Kim, nawet Jang Geun Suk zagrali wyśmienicie! Idealnie wpasowali się w swoje role i naprawdę trudno było określić komu w tym trójkącie miłosnym należy kibicować. Warto też zwrócić uwagę na niezwykle hałaśliwy i sympatyczny zespół Mu Kyul'a. Razem z dwiema zwariowanymi przyjaciółkami Mae Ri tworzą niezapomniany duet, który kocha alkohol i dobrą zabawę. 

MUZYKA:

       Jak w każdej dramie, a przede wszystkim muzycznej, najważniejsza jest ścieżka dźwiękowa, a ta którą przedstawia "Marry Stayed Out All Night" jest naprawdę miła dla ucha. Znajdziemy tu delikatne melodie, które nas rozbawią oraz, dla kontrastu, takie, które będą nas przerażać, jak chociażby "Congratulation". Warte uwagi są również piosenki tworzone i zaśpiewane przez Jang Geun Suk'a - delikatne romantyczne ballady - "I will promise you" czy "My precious" oraz mocniejsze brzemienia - "My Bus", "Tell me your love", które to, przy zmywaniu naczyń, nucę do dziś.


SCENOGRAFIA:


       Sceneria nie jest zbyt zróżnicowana, ale ma się wrażenie, że akcja dzieje się w dwóch równoległych światach - ludzi biednych i bogatych. Tak więc naszym oczom ukazują się zarówno ciasne koreańskie uliczki przypominające slumsy, jak i imponujące bogactwem wille oraz stacje telewizyjne. Kolejnym punktem jest charakteryzacja. Niektórzy widzowie pisali w komentarzach, że główne postacie ubierały się jak bezdomni. Przyznam, że jest to prawdą jednak ogólnie pasuje do całej scenografii. Wydaje mi się, że bohaterowie swoim wyglądem mieli za zadanie pokazać swoje poczucie wolności i niezależność. Warto dopatrzeć się również ich metamorfoz w trakcie rozwijającej się fabuły - zmieniając się wewnętrznie, czy to przez wpływy otoczenia, w którym przychodzi im żyć - kostiumy zmieniają się wraz z nimi. Było to dla mnie miłym zaskoczeniem i od razu zwróciłam na to uwagę. 

PODSUMOWANIE:


       Jak na komedię romantyczną o temacie muzycznym uważam, że produkcja ta okazała się sukcesem. Reżyserzy pokazali nam nie tylko zmagania dzisiejszych młodych ludzi z mocno zakorzenioną tradycją, ale również sposób, w jaki powstają nasze ukochane dramy koreańskie. Trójkąt miłosny, mimo iż nie jest on niczym nowym i zaskakującym, to jednak, w połączeniu z dobrą muzyką i odpowiednio dobraną obsadą, podbił moje serce. Przyznam, że od czasu "Devil Beside You" dawno nie oglądałam tak dobrej komedii romantycznej. Dodatkowy plus za pokazanie w skrócie, co stało się dalej z każdym z bohaterów po zakończeniu dramy. Ostatnie odcinki są jasne i klarowne, a losy głównych bohaterów można sobie swobodnie dopowiedzieć zależnie od tego, któremu z nich się kibicowało. Gorąco zapraszam do oglądania.

OCENA:
9/10
_______________________
TŁUMACZENIE:
Gdzie? FORUM BAKA
Online: LOVE-DRAMA

Komentarze

  1. Także ogromnie lubię Merry vel Marry, która naprawdę oglądałam z zapartym tchem.
    Ona łaczy wszystkie elementy tak doskonale:fabułe, muzyke i gre aktorów. No i wiadomo Sukkie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. W tej dramie zakochałam się odp pierwszego odcinka! Jest w pierwszej piątce moich ukochanych dram koreańskich, które znacznie częściej goszczą u mnie, niż te japońskiej produkcji. Jednak z Japonii wolę mangę i animę, a dramę zostawiam Korei ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. A propos, mogłabyś dodać sobie zakładkę "dodaj do ulubionych" na profilu :) Chciałabym mieć Twój blog w moich ulubionych xD

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

[POLECANE DRAMY JAPOŃSKIE] Romans Szkolny

[POLECANE FILMY JAPOŃSKIE] Romans