Saikou no Jinsei no Owarikata (2012)

Tytuł oryginalny: Saikou no Jinsei no Owarikata
Produkcja: Japonia
Gatunek: dramat, rodzinny, tajemnica
Liczba odcinków: 10
Obsada: Yamashita Tomohisa (Yampi), Eikura Nana, Maeda Atsuko, Sorimachi Takashi, Yamazaki Tsutomu


      "Śmierć - to coś co zawsze było w pobliżu. To dla tego, że moja rodzina prowadzi zakład pogrzebowy. 365 dni w roku 24 godziny na dobę dzwonił telefon z informacją o czyjejś śmierci. Tak, zawsze czekaliśmy na czyjąś śmierć. [...]"

     Chyba każdy kto ceni sobie produkcje z udziałem Yampi'ego zapewne z niecierpliwością wyczekiwał owej dramy. Nie powiem, że jestem jakąś szczególną jego fanką, jednakże każda - podkreślam - każda produkcja z jego udziałem bardzo mi się podobała, tak więc i na tą czekałam z niecierpliwością i co tu dużo mówić, miałam spore wymagania. Mówiąc szczerze, byłam ogromnie zaskoczona. Bardzo mile zaskoczona. Fabuła jak na tematy, które porusza japońska filmografia nie wydawała mi się szczególnie interesująca. Bo co może być interesującego w pracy w zakładzie pogrzebowym? Wbrew wszystkiemu - bardzo dużo! Niektórzy ludzie są skazani na obcowanie ze śmiercią przez całe swoje życie. Prowadząc rodzinny zakład pogrzebowy - jest to pewnie nie raz, obcowanie ze zmarłymi wbrew swojej woli. Oto historia młodego mężczyzny, który po śmierci ojca postanawia tymczasowo zaopiekować się rodzinnym interesem. Ma on jednak nadzieję, wkrótce uwolnić się od tego ciężaru. Jak myślicie? Polubi swoją pracę, czy znienawidzi? Zapraszam na recenzję ...

FABUŁA:

     Ihara Masato wraz z czwórką rodzeństwa wychowywał się w zakładzie pogrzebowym należącym do jego ojca. Jako zbuntowany nastolatek zerwał więzi z rodziną i uciekł w świat rozrywki czepiając się praktycznie każdej pracy biurowej. Jego życie zmienia się w momencie kiedy dostaje wiadomość o śmierci swego ojca. Skruszony powraca do domu, w którym trwa chaos między rodzeństwem. Dowiaduje się, że Kento, najstarszy brat, który powinien przejąć rodzinny biznes i zostać głową rodziny wyjechał i od dawna nie daje znaku życia, natomiast Momoko, najmłodsza siostra jest niebezpiecznie powiązana ze swoim nauczycielem. Cały zakład pogrzebowy jak i dom stoi więc na głowie Haruki, średniej córki, która z powodu wypadku z dzieciństwa nie może wykonywać innej pracy. Dodatkowo również Hayato, najmłodszy z braci non stop sprawia kłopoty. Masato z niechęcią biorąc na siebie odpowiedzialność za pogrzeb ojca jak i uporządkowanie spraw rodzinnych coraz bardziej przykłada się do swojej pracy, która mimo strasznej osłony okazuje się być błogosławieństwem dla wielu ludzi. Na randce grupowej poznając młodą policjantkę nie zdaje sobie sprawy, iż wkrótce wspólnie podzielą przeznaczenie. Co się dzieje z najstarszym bratem Masato? Kim jest starszy pan w czarnym płaszczu odwiedzający go co wieczór? Tych i innych zagadek dowiecie się oglądając dramę.

BOHATEROWIE/AKTORZY:


[od lewej: najmłodszy Hayato, Haruka, Masapyon, Momoko]

       Niewątpliwie jest to moja ulubiona rubryka! Bohaterowie w Saikou no Jinsei no Owarikata są niezwykle barwni i wbrew całej tematyce - żywi! Muszę przyznać, iż idealnie dobrano obsadę. Zakładając, iż oglądaliście Kurosagi zapewne znacie Yamazaki Tsutomu. Ze starszego japońskiego pokolenia jest to aktor, którego ogromnie podziwiam, chociaż równie ogromnie się boje i jego i jego postaci. Maeda Atsuko była jednym z powodów dla których zaczęłam oglądać tę dramę - jest to osoba, która mimo młodego wieku (niewiele 2 lata starsza ode mnie) tak pozytywnie na mnie wpłynęła jak mało która z dotychczas poznanych mi aktorek. Dodatkowo ma u mnie dużego plusa z tego powodu, iż nie boi się trudnych ról, którą była chociażby postać Kyuuto w Q10. Z Eikurą Naną było to moje trzecie spotkanie jako, że wcześniej widziałam ją min. w Proposal Daisakusen, gdzie również, choć nieco pośrednio, zagrała u boku Yampi'ego. O ile w wyżej wymienionej dramie lubiłam jej postać, tak chociażby w Mei-chan no Shitsuji ledwo ją zdzierżyłam. Sama nie wiem czyja to była wina - aktorki czy postaci? Nie mniej jednak w tej dramie, pokazała klasę.

      Ihara Masato, pieszczotliwie nazywany przez Yuki, Masapyon, z początku jest typowym chłopakiem, który nienawidzi, czy raczej bardziej nie rozumie pracy swojego ojca. Powoli jednak staje się on odpowiedzialnym bratem jak i głową rodziny. Z pomocą swojej siostry, Haruki wprowadza w swoje życie innych ludzi i ich historie. Otwiera się na ogólne pojęcie śmierci i bólu nie tracąc przy tym jako takiej pogody ducha. Czemu jako takiej? Nie wiem czy tylko mi się to zdawało, jednak Masapyon przeważnie wyglądał tak jakby wszystko co widzi i w czym uczestniczy przytłaczało go i dawało mu wiele do myślenia. Z Yampi'ego jestem dumna. Oglądanie produkcji z jego udziałem to naprawdę miła rzecz. Jego poziom aktorstwa jest na dobrym poziomie i ma chłopak w sobie to coś co nie pozwala odejść od ekranu - i nie mówię tu o estetyce wizualnej.

      Haruka jest tak naprawdę sercem rodziny Ihara. Wydaje się że jako jedyna, zaraz po Kento, najstarszym bracie zna sens swojej pracy od deski do deski. Z powodu wypadku z dzieciństwa jedna z jej nóg nie jest do końca sprawna, co owocuje tym iż dziewczyna ma sporo obniżone poczucie własnej wartości, co z kolei prowadzi do tego, iż jest bardzo samotna. Uciekając w świat bloga i jednocześnie pośrednicząc w załatwianiu spraw zmarłych ukrywa przed rodziną swoją delikatną stronę i słaby charakter. Maeda Atsuko bardzo dobrze zagrała grzeczną ułożoną dziewczynę, która z kolei trzyma w sercu wielki żal do świata, swojej najbliższej rodziny i pracy. Łatwo zauważyć iż zrozumiała swoją postać i stała się z nią jednością. 

      Najmłodsze rodzeństwo, a w szczególności Momoko, która naprawdę strasznie mnie z początku denerwowała, ostro dawało w kość swoim opiekunom. Momentami byli tak irytujący, że aż miało się ochotę ich przewinąć. Jednakże pod względem ich wieku i tego iż nie rozumieli pewnych spraw mogłam im to wybaczyć. Oglądając ich poczynania zaczęłam zastanawiać się czy ja też byłam tak głupią i straszną osobą w ich wieku? Naprawdę nie pamiętam. Chyba się starzeję.


      Kento, najstarszego brata rodziny Ihara nie będę opisywać. Jego postać od początku jest owiana mgiełką tajemnicy, która wyjaśnia się pod sam koniec. Powiem jednak, że jeśli jest ktoś komu najbardziej zależy na swojej rodzinie w tej dramie, z pewnością jest to Kento. Z Sorimachi Takashi zetknęłam się tu po raz pierwszy i jestem pod wrażeniem. Z pewnością obejrzę więcej produkcji z jego udziałem.

      Kończąc przedstawienie rodziny Ihara warto zaznaczyć, iż do ulubionej rozrywki braci, a w szczególności sióstr, należy obrzucanie się jedzeniem, wylewanie sobie w twarz zup, wody, soku, itp. - czyli wszystkim co akurat pod ręką. Bitwa na jedzenie jest czymś tak naturalnym i łączącym rodzinę, że czemu tu się dziwić? Za te sceny - należy się order! ;)

       Sakamaki Yuki, czyli jedna z głównych postaci żeńskich oraz również główny problem Masato. Policjantka z wielkim zamiłowaniem do picia jak i uwielbieniem do upijania się - wtedy zwykle wożona na wypożyczonym wózku przez Masapyon'a. Szczerze? Uwielbiałam te momenty! Poza tym Eikura fenomenalnie zagrała ten stan, jednak do Moon Geun Yang jest jej trochę daleko. Yuki jest jedną z najważniejszych postaci. Pomijając fakt, iż pomiędzy nią a Masato nawiąże się lekki romansik, a oboje wejdą w niezobowiązującą spółkę, stanie się ona również niezbędnym ogniwem do odkrycia pewnej strasznej tajemnicy.

  
      No i na koniec mój ulubieniec, a jakże! Yamazaki Tsutomu wcielił się w postać niezwykle tajemniczego i chyba nie do końca zrozumiałego przez Masato, Iwatę. Iwata-san jest brylantem, diamentem, gwiazdą z nieba zesłaną specjalnie dla tej dramy! Czasami nie wiedziałam czy powinnam się śmiać czy płakać. Nie mam pojęcia co było w tej postaci takiego, że po prostu od samego początku stary Iwata-san zawładnął moim sercem. Nic więcej nie powiem! ;)

MUZYKA:

     Czyli bardzo wyczekiwany przez wszystkich singiel Yampi'ego. Za każdym razem jak rozpoczynał się wstęp do "Ai Teksas" wprawiał mnie on w głupawkę, czyli krótko mówiąc w świetny humor! Piosenka jak i melodia jest pocieszająca, skoczna, wpadająca w ucho a przy okazji nieco niepokojąca. Oj, przynajmniej u mnie nie raz pokazała że potrafi zagrać na nerwach w tym dobrym tego słowa znaczeniu. Choć z początku myślałam, że nie pasuje ona do dramy z każdym kolejnym odcinkiem przekonywałam się iż przynosi ona do produkcji to orzeźwienie i energię dzięki której możemy zrozumieć postępowanie bohaterów.

SCENOGRAFIA:


       Akcja trzyma się kilku miejsc. Z biura policji przechodzimy do zakładu pogrzebowego, przy okazji zachaczając o jakieś bary, kawiarnie, itp. Jako, że najstarszy brat rodziny Ihara kocha widok na górę Fuji, scenograf z pewnością zagląda również i tam. Jeśli chodzi o kostiumy przyznam, iż zakład pogrzebowy Ihara ma bardzo ciekawe stroje, które jednak nieco mnie przerażają - ja na przykład widząc tak ubranego faceta, nawet jeśli byłby to Yampi, do domu bym go za cholerę nie wpuściła! ;)

PODSUMOWANIE:

        Jeśli szukacie dramy nietypowej, takiej, która odchodzi od przeważającej części japońskiego kina, trafiliście na dobry temat. Saikou no Jinsei no Owarikata, co z japońskiego w wolnym tłumaczeniu znaczy coś na kształt: "to moje najlepsze życie" opowiada wspaniałą historię o szacunku do własnego życia jak i śmierci. Każdy powinien sobie uświadomić iż jest ona nieuchronną koleją rzeczy i mimo iż nasi bliscy odchodzą od nas, nadal mamy ich w swoim sercu.


       "Ludzie żyją stawiając czoła śmierci. Żyjemy wiedząc, że śmierć kiedyś nadejdzie. Więc po co ludzie się rodzą? Po co żyją? Nie słyszymy głosów zmarłych. Nie możemy poczuć ich ciepła. Ale nadal możemy z nimi rozmawiać wewnątrz swojego serca. Ponieważ pamiętamy, że jesteśmy przez nich kochani. I my także ich kochamy. Ludzie rodzą się by poznać wartość miłości. Żyją by przekazać swoją miłość. Potem ta miłość zostaje tutaj na zawsze ... "

        Główny bohater od początku do końca zadaje sobie pytanie: po co się rodzimy? Po co żyjemy skoro na końcu i tak czeka śmierć? Okazuje się, że każdy może znaleźć na to odpowiedź. Poprzez swoje doświadczenia, poprzez to co jest dla nas ważne dostajemy własną prywatną odpowiedź na nurtujące nas pytanie. Jedni powiedzą, że żyjemy dla miłości. O jakiej więc miłości jest tu mowa? Każdej bez wyjątku. Miłość rodzinna, czy do zupełnie obcego nam człowieka - jest ona sensem życia. Choć nie jesteśmy w stanie do końca jej zrozumieć, z pewnością nie bylibyśmy w stanie bez niej żyć.

      Saikou no Jinsei no Owarikata to drama pełna ciepła rodzinnego, na które składa się wzajemne wsparcie w trudnych chwilach jak i uczenie się życia w społeczeństwie. Poruszane są tu trudne tematy, które zostają przedstawione w sposób jaki jesteśmy w stanie odczytać i zrozumieć sens wypływający z tych słów. Naprawdę polecam. Dla fabuły, gry aktorskiej, muzyki jak i ogólnego wrażenia. 

OCENA:
10/10
__________________________
TŁUMACZENIE:
Gdzie: lizards@DEEP
Online: brak

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

[POLECANE DRAMY JAPOŃSKIE] Romans Szkolny

[POLECANE FILMY JAPOŃSKIE] Romans