Bandage (2010)


Tytuł oryginalny: Bandeiji
Produkcja: Japonia
Gatunek: dramat muzyczny
Reżyseria: Takeshi Kobayashi
Obsada: Akanishi Jin, Kitano Kie, Kengo Kora, Yuki Shibamoto, 
Hideyuki Kasahara, Nobuaki Kaneko, Anne Watanabe, Ito Ayumi

        Bandage jest dla mnie jak Biblia dla katolika, oglądana już szósty czy siódmy raz z rządu za każdym razem staje się dla mnie jeszcze ważniejsza. Niektórych dziwił mój zachwyt nad tym filmem, może i jest trochę przesadzony, ale ja po prostu widzę w tym drugie głębszy sens. Historię człowieka, który sprzedając siebie stoczył się na samo dno i mimo wszystko potrafił się od niego odbić. Czy muzyka potrafi zmienić nasze życie? Jak naprawdę działa przemysł muzyczny i co może zrobić z utalentowanym człowiekiem? Zapraszam na recenzję mojego najcenniejszego japońskiego filmu.

FABUŁA:


       Fabuła jest z pozoru prosta. Rzecz dzieje się w latach 90, gdzie grupa przyjaciół zakłada zespół LANDS i zamierza podbić niezależną scenę rockową. Proste? No nie bardzo. Zaczynając od kryzysu w Japonii, który znacznie rozprzestrzenia się na przemysł muzyczny poprzez ocenę i moralność muzyków stajemy się świadkami śmierci. Śmierci nie dosłownej, lecz równie brutalnej. Co się dzieje kiedy umiera pasja? Kiedy jedynym celem w życiu okazuje się sprzedanie samego siebie? Czym jest wtedy muzyka, a kim staje się jej twórca?

BOHATEROWIE:

       Takasugi Natsu żyje życiem prawdziwego rockmana. Tu fajeczka, tam wódeczka, a pomiędzy tym laseczka.  Chociaż pełni rolę lidera zespołu i wokalisty sprawia wrażenie obojętnego na los grupy. Nie mniej jednak momentami Natsu jest postacią komiczną: sposób w jaki się porusza i sposób w jaki mówi są z początku godne Jack'a Sparrow'a, później jednak odkrywa się jego dramat. Kiedyś z pewnością kochał muzykę, my jednak poznajemy go w momencie kiedy jest ona dla niego jedynie źródłem dochodu i sławy. Jego beztroski stosunek do wszystkiego jest powodem wielu starć z menagerką zespołu, Yukari. Jednakże wszystko zmienia się w momencie kiedy główny bohater spotyka Asako, fankę LANDS. Spotkanie z początku nie należy do najlepszych, jednak z czasem między tą dwójką rodzi się pewne skomplikowane uczucie. Faktem jest, że Asako jest dla Natsu jakby natchnieniem, sposobem dzięki któremu na nowo nauczy się tworzyć i kochać muzykę. Jednak jak to jest nienawidzić osoby, którą się kocha? Czemu własne decyzje prowadzą do znienawidzenia samego siebie? Natsu jest ukazany jako postać tragiczna, zamknięta we własnym skomplikowanym świecie, a obojętna na rzeczywistość. Nigdy nie zapomnę mojej ukochanej sceny kiedy podczas koncertu stał pogrążony w mroku przed lustrem dobrą minutę przypatrując się swojemu odbiciu i gasząc na nim papierosa spytał się samego siebie "Kim jesteś?". Ta jedna jedyna scena kiedy Natsu ujawnia swoje prawdziwe uczucia, po prostu ją kocham. 

      Według mnie rola Natsu była przełomem w karierze Jin'a i pokazała tym samym, że może być on naprawdę wspaniałym aktorem. Postać, którą grał nie należała do łatwych, podobnie jak Kim Nam Gil w Bad Gay'u, była skomplikowana wewnętrznie, znienawidzona a przede wszystkim zniszczona przez społeczeństwo. 

       Asako kończyła liceum w momencie kiedy poznała LANDS. Osobą, która połączyła ją z tym zespołem była jej licealna przyjaciółka, z którą pierwszy raz wybrała się na ich koncert i wkradła za kulisy. Jej pierwsze spotkanie z Natsu zakończyło się "wylizaniem" z brudu jej soczewki kompaktowej i zaproszeniem na imprezę po której jakimś cudem znalazła się w mieszkaniu muzyka. Jako, że dziewczyna do najłatwiejszych nie należała co dodatkowo zaintrygowało głównego bohatera, zmienił on taktykę. Asako tymczasem zamiast interesować się niczym nie uzasadnionym uczuciem Natsu zajęta była muzyką, którą tworzyło LANDS. To dla nich za sprawą Yukari zdecydowała się zostać menadżerką i na zawsze związać swoje życie z muzyką. Jednak czegoś jej brakowało, pewnych rzeczy nie była w stanie zrozumieć, a jej towarzystwo coraz bardziej rozbijało zespół. Jej nienawiść do siebie była skomplikowana i nie do końca uzasadniona. Co naprawdę łączyło ją i Natsu? Kim dla niej był? 

       Kitano Kie dobrze zagrała swoją postać. Dziewczynę o stosunkowo silnym charakterze, ale dobrą i posłuszną. W końcowych scenach aktorka dała rewelacyjny popis zdolności aktorskich. 

       Yukiya to postać niezwykle znacząca dla filmu. Twórca tekstów i muzyki zespołu, gitarzysta z tajemniczą przeszłością i przerażającą aurą. Podczas gdy o Natsu mówiło się, że nie posiada talentu, Yukiya był jego zupełnym przeciwieństwem. Geniuszem muzycznym, którym w rzeczywistości był. Często milczał, a własne myśli zachowywał dla siebie. Jednak on najbardziej na swój własny sposób dbał o zespół. Mimo swojego geniuszu gołym okiem widać było szacunek jakim darzył Natsu. Możemy się domyślać, że rozwinął się on już wcześniej, przed akcją dziejącą się w filmie. Bowiem "dzisiejszy" Natsu daleki był od szacunku. Jak wyglądał wkład Yukiyi w uczucia pomiędzy Natsu a Asako? Czy był on czarną stroną historii?

       No i mój ukochany Kengo Kora, aktor kameleon! Po wcześniejszej recenzji Snakes and Earnings porównajcie obie charakteryzacje i powiedzcie mi z czystym sercem, że to ten sam aktor. No nie da się! Postać Yukiyi pasowała do niego idealnie, podobnie było z Shibą z wcześniej wspomnianej ekranizacji, ale co to ma się do postaci którą zagrał w ekranizacji 'Norwegian Wood" Murakami'ego? Nie mniej jednak jest to aktor wszechstronnie uzdolniony i niesamowicie ciekawy. 


        Arumi, czyli przysłowiowa "czarna wdowa" zespołu, klawiszowiec. Kobieta niezwykle dumna, pewna siebie i agresywna. Podobnie jak Yukiya uznawana za geniusza od dźwięków i podobnie jak Yukiya z nieznanych powodów mocno szanująca Natsu w roli lidera. Chociaż jako pierwsza zaczyna się buntować, zawsze każde podjęcie decyzji zostawia Natsu, który za każdym razem rozczarowuje ją coraz bardziej. Arumi jest kobietą całkowicie poświęconą muzyce, niezależnie jakiej. Czy razem z Yukiyą uda im się ochronić LANDS przed rozpadem?

        Yuki Shibamoto wcielająca się w postać Arumi zagrała genialnie! Niemal myślałam, że wyskoczy z ekranu i zacznie ustawiać wszystkich po kątach trzaskając drzwiami. Idealne odzwierciedlenie ognistego temperamentu. 


        Pozostali członkowie zespołu, w których skład wchodzą perkusista Ryuji (z lewej) oraz basista Kenji są jakby tłem, dopełnieniem LANDS. Chociaż Ryuji świetnie gra na bębnach, Kenji jest już  nieco gorszym muzykiem. Co stałoby się z nimi w momencie rozpadu zespołu? 

      Nobuaki Kaneko grający postać Ryuji'ego od tego czasu stał się jednym z moich ulubieńców. Jest jakoś tak charakterystycznym i przez to ciekawym aktorem, którego obecnie oglądam w kryminalnym VISION Koroshi ga Mieru Onna. 

    No i nareszcie przyszedł czas na Yukari, ekscentryczną menadżerkę zespołu i byłą perkusistkę jakiegoś znanego wówczas girlsbandu. Chociaż z początku była ona pierwszą postacią jaka denerwowała mnie w filmie, później się to zmieniło. Jest niezwykle oschła dla ludzi z zewnątrz i ostra dla swoich podopiecznych, których postanowiła za wszelką cenę zaprowadzić na szczyt kariery muzycznej. Jej stosunek do Asako powoli i za sprawą Natsu staje się bliski przyjaźni. Jednak muzyka, którą grało LANDS a teraźniejsze oczekiwania słuchaczy doprowadzają do zmiany stylu na taki który się sprzeda. I rzeczywiście się sprzedawał, niszcząc po drodze kilkoro z nich. Poza tym, iż Yukari bardzo zależy na przyszłości zespołu dowiadujemy się jak ciężką pracą jest bycie menadżerem, które nie raz prowadzi do znienawidzenia muzyki. 

MUZYKA:


        LANDS daje nam, widzom, przepiękną ścieżkę dźwiękową wydaną pod filmową nazwą zespołu. Na płycie "Olympos" znajduje się, aż dziesięć klimatycznych utworów takich jak przewodni "Genki" stworzony aż w trzech stylach: oryginalnym Natsu (na kacu moralnym i rzeczywistym), z orkiestrą - Ska Version oraz Perfect Issue. Dostajemy również poruszający za serce "Hatachi no Sensou" w wykonaniu alternatywnym Yukiyi oraz Natsu. Dodatkowo śpiewany na początku Olympos oraz tytułowy Bandage. Na deser zostają nam Yuuki oraz pogodne Thank You. Zapomniałabym o kolejnym utworze "Compas" w wykonaniu koleżanki Asako. Muszę przyznać, że mimo iż wątpiłam w zdolności aktorskie Jin'a to jednak lata spędzone jako muzyk odniosły zadowalający efekt, zdecydowanie lepszy niż u Kame. 

         Zachęcam do odwiedzenia powyższych linków, specjalnie wrzucałam napisy polskie.

SCENOGRAFIA:

       Przepięknie pokazane miasto japońskie w latach 90 jest jednym z największych plusów scenografii. Kolorystyka utrzymana w stonowanych barwach, lekko przydymionych daje widzom to niepowtarzalne uczucie "starości", czegoś co my mamy za sobą, czegoś co nigdy już nie będzie dane nam poznać. Również magazyn, w którym LANDS odbywało swoje próby urzeka klimatem typowego rockowego miejsca podobnie jak mieszkanie Natsu które odzwierciedla jego konflikt wewnętrzny. Podobnie jak pisałam w  recenzji Snakes and Earnings tutaj również należą się wielkie brawa w kierunku kostiumów. Wszystko zostało świetnie przemyślane począwszy od mody lat 90 poprzez oryginalny nieco niechlujny styl rockmana.

PODSUMOWANIE:

         Dla mnie film jest po prostu idealny i chociaż próbowałam nie jestem w stanie znaleźć nic co mogłabym skrytykować. Bohaterowie, muzyka, scena, kostiumy, fabuła, nawet to skąd wzięła się nazwa zespołu - na wszystko dostajemy odpowiedzi. Pominę już fakt, że jestem niezwykle sentymentalną osobą, a Bandage w jakiś sposób jeszcze to nasila przez co nie mogę się uwolnić od wielbienia tej produkcji. Wyśmienita również okazała się obsada, już samo pojawienie się Kengo Kory, czy Nobuaki Kaneko zmieszane z melodyjnym głosem Akanishi'ego - czego chcieć więcej? Film jest niezwykle klimatyczny i oglądając go ma się przyjemne uczucie uczestniczenia w całej historii. Polecam każdemu! Bez względu na wiek, gust filmowy czy muzyczny.

OCENA: 
10/10
___________________
TŁUMACZENIE:
Gdzie? BakaFansubs
Online: brak

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

[POLECANE DRAMY JAPOŃSKIE] Romans Szkolny

[POLECANE FILMY JAPOŃSKIE] Romans