Eternal Summer (2006)
Romanizacja: Sheng Xia Guang Nian
Tytuł alternatywny: Eternal Summer, Wieczne Lato
Produkcja: Taiwan
Gatunek: boys love, melodramat
Reżyseria: Leste Chen
Obsada: Joseph Chang, Bryant Chang, Kate Yeung
Eternal Summer był pierwszym filmem z gatunku boys love jaki miałam okazję zobaczyć. Prawdopodobnie to właśnie dzięki tej produkcji tak bardzo polubiłam ten temat. Tajwańczycy zaskakująco realnie pokazali jednostronną nieśmiałą miłość, przejmującą samotność i głęboką przyjaźń w prawdziwie męskim wydaniu. Chociaż w tejże produkcji na pierwszy plan wchodzą dramaty głównych bohaterów, a nie homoseksualizm. Momentami więc film może być nieco mylący. Opowiada o prawdziwej męskiej przyjaźni i samotności. Nie ma co tu dużo pisać, Wieczne Lato wzrusza ogromnie i to głównie za sprawą genialnej i przekonującej gry Josepha Changa oraz samej jego postaci. Eternal Summer nie nazwałabym ciężką produkcją, jedynie zakończenie może być mało satysfakcjonujące, a nawet niezrozumiałe. Całość ogląda się zaskakująco szybko. Zapraszam na krótką recenzję.
FABUŁA:
"Historia dwóch przyjaciół, którzy poznali się we wczesnych latach dzieciństwa. Jonathan jest pilnym uczniem i całkowitym przeciwieństwem butnego, ale samotnego Shane'a. Mimo różnic obaj zawsze mogą na sobie polegać. Z czasem Jonathan odkrywa, że darzy Shane'a czymś więcej niż tylko przyjacielskim uczuciem, co jednak skrzętnie ukrywa. Wszystko zmienia się, kiedy w życie przyjaciół wkracza Carrie, której żaden z nich nie jest obojętny. Jonathan trwa w swym postanowieniu, ale splot kolejnych wydarzeń i podejmowanych decyzji zmusza go w końcu do wyjawienia prawdy i konfrontacji z przyjacielem." - opis pochodzi z filmweb.pl
BOHATEROWIE:
(Od lewej: Shane, Johnatan, Carrie) |
Shane od maleńkości był nadpobudliwym dzieckiem przez co sprawiał mnóstwo kłopotów nie tylko w szkole, ale i w domu. Przez swoje zachowanie był bardzo samotną osobą, znienawidzoną przez inne dzieci. Dopiero przyjaźń jaką obdarzył go Johnatan dodała mu skrzydeł i pozwoliła, aby ten wyrósł na dobrego, cieszącego się życiem człowieka. W momencie kiedy Shane przeżywa swoje najlepsze lata, jego najbliższy przyjaciel zaczyna mieć problemy. Przez pewien czas spotyka się ze swoją koleżanką, Carrie, lecz kiedy ma między nimi dojść do zbliżenia, Johnatan niespodziewanie traci entuzjazm. Od tego momentu chłopak poznaje swoją prawdziwą naturę i nieśmiało godzi się ze swoją "innością". Ogranicza spotkania z przyjacielem, którego niespodziewanie zaczyna darzyć głębszym uczuciem. W międzyczasie Carrie zaprzyjaźnia się z Shane'm, a nieco później między nimi rodzi się głębsze uczucie, które oboje skrzętnie ukrywają przed Johnatanem. Shane, czując że jego przyjaciel się od niego oddala, postanawia za wszelką cenę zatrzymać go przy sobie. Oboje niedługo potem zaczynają rozumieć własne i wzajemne uczucia. Lecz czy są one ze sobą zgodne? I jak cała historia zakończy się dla Carrie? Czy Shane będzie musiał stanąć przed trudnym wyborem między dwojgiem najważniejszych ludzi na świecie: ukochaną dziewczyną, a starym przyjacielem?
Joseph Chang, grający Shane'a pokazał co znaczy być aktorem. Zagrał naprawdę wiarygodnie i z uczuciem. Sama jego postać była niezwykle interesująca. Nieco głupawy, ale o czystym sercu odludek. Kate Yeung wcielająca się w Carrie również zagrała bardzo dobrze, gorzej natomiast spisał się Bryant Chang, który chociaż dobrze przedstawił uczucia swojego bohatera, to jednak jego gra zupełnie do mnie nie przemówiła. Również jeśli chodzi o napięcie między Shane'm a Johnatanem było one widoczne jedynie przez kilka minut i to głównie za sprawą tego pierwszego. Mało miłości było w tej miłości. Bardziej przerażenie wymieszane z niedowierzaniem Zdecydowanie więcej dramatu. Jednakże z której strony by nie patrzeć była to miłość jednostronna. W porównaniu do już recenzowanego przeze mnie
"No Regret" było zdecydowanie mało miłości i czułości, przez co Eternal Summer zalicza się bardziej do typowych melodramatów z nieokreślonym zakończeniem.
"No Regret" było zdecydowanie mało miłości i czułości, przez co Eternal Summer zalicza się bardziej do typowych melodramatów z nieokreślonym zakończeniem.
MUZYKA/SCENOGRAFIA:
Zaczynając od scenografii muszę zauważyć, że końcowe sceny nad morzem miały swój urok i pod względem scenografii były to najlepsze zdjęcia w całym filmie. Osobiście bardzo podobały mi się pokoje głównych bohaterów. Miały charakter. Produkcja utrzymana jest raczej w ciemniejszych stonowanych barwach i tak zwanej przeze mnie poświacie, lub po prostu "ukryta we mgle". Wszystko to idealnie sprawdza się przy wszelkiego rodzaju melodramatach. Nie jest to niczym nowym. Jeśli chodzi o muzykę to przysięgam, że nie zauważyłam żeby jakaś była.
PODSUMOWANIE:
Eternal Summer ma dobrą fabułę, ciekawych bohaterów i niezłą obsadę, jednakże jak na film z gatunku "boys love" jest za mało boys love, a to co jest, jest zamazane. Chociaż jak mniemam głównym wątkiem miała być tutaj jednostronna nieszczęśliwa miłość Johnatana, to jednak ciekawiej obserwowało się zmagania Shane z sytuacją, w której się znalazł. Całość ogląda się szybko i przyjemnie. Scena łóżkowa była, i owszem, interesująca, jednakże trwała krótko i zakończyła się klapą. To co dla mnie wydaje się być nudne i nie warte uwagi, dla niektórych może być bardziej emocjonujące, więc radzę kierować się własną opinią jeśli chodzi o tę produkcję. Nawet jeśli nie macie zamiaru obejrzeć jej ze względu na temat homoseksualizmu, którego i tak jest tu jak okruszków po bułce, to polecam jednak obejrzeć, ukierunkowując się na dobry dramat. Eternal Summer jest bowiem o tyle dobrym filmem, że może odczytać go dwojako: jako produkcję o nieszczęśliwej miłości homoseksualisty oraz jako zwykły ciekawy dramat. Ja osobiście polecam tę drugą opcję, bo przy pierwszej prawie na pewno będziecie zawiedzeni.
OCENA:
5/10
______________________________
TŁUMACZENIE:
Gdzie? BakaFansubs
Online: brak
Komentarze
Prześlij komentarz