Cinderella (2006)

Tytuł oryginalny: 신데렐라
Romanizacja: Sinderella
Tytuł alternatywny: Cinderella
Produkcja: Korea Pd
Gatunek: horror
Reżyseria: Bong Man Dae
Obsada: Shin Se Kyung, Do Ji Won, An Gyu Ryun, You Da In, Jeon So Min

       Czyżby kolejna odsłona złej siostry Kopciuszka? Zawsze kiedy mam styczność z podobnymi tytułami kojarzą mi się one z Cinderella Sister z główną rolą Moon Geun Young. Czy więc "Cinderella" jest podobna do innej wersji "tych samych" historii? Nie do końca. Film, o którym mam zamiar się wypowiedzieć w tym temacie, nie jest typową bajką o młodej, pięknej acz głupiutkiej dziewczynie, która uciekając z balu zgubiła pantofelek dzięki czemu zyskała szczęśliwe życie u boku ukochanego. W tej wersji Kopciuszka nie ma księcia na białym koniu ani określonego archetypu złej siostry. Tutaj nie macocha, a własna matka zmienia się w potwora, potencjalnie myśląc o ochronie swoich dzieci. Główni bohaterowie tej historii nie walczą o miłość i wygodne życie. Tutaj na główny plan wychodzi zazdrość, nienawiść i wygląd. Piękno, dla którego nikt nie zawaha się zabić. Podoba mi się tytuł, ponieważ jest niezwykle adekwatny do sytuacji. Trudno bowiem obiektywnie ocenić kto w tej historii gra rolę Kopciuszka, a kto jest czarnym charakterem. Owa produkcja, pomimo gatunkowości, niesie piękny i mądry morał. Jednak na co komu morały, kiedy przez błędy scenariusza nie można w pełni zrozumieć filmu?

FABUŁA:


          Yoon Hee pracuje, jako chirurg plastyczny, samotnie wychowując dorastającą córkę. Hyun Su jest piękną, radosną, lubianą przez wszystkich nastolatką. Ma wielu przyjaciół, którzy jednocześnie są pacjentami jej matki. Problem zaczyna się pojawiać w momencie, kiedy pierwsza z przyjaciółek Hyun Su zaczyna wariować po operacji plastycznej twarzy. Niedługo potem wykończona psychicznie dziewczyna popełnia samobójstwo, a w ślad za nią pozostałe klientki Yoon Hee. Hyun Su zdaje sobie sprawę, że jej matka podejrzanie się zachowuje i aby rozwiać podejrzenia, decyduje się zejść do ukrytej w domu piwnicy. Miejsca, do którego nigdy nie mogła wchodzić jako dziecko. Owa piwnica jest kluczem do poznania prawdy nie tylko o matce, lecz również i sobie samej. 

PRZEMYŚLENIA:


          Film jest warty zobaczenia głównie dla ciekawie rozwijającej się tajemnicy. Niestety wykonanie i scenariusz dalece odbiega od ideału. Ba! Miałam wrażenie, że scenarzyści pocięli fabułę na malutkie kawałki, potem wszystko razem zmieszali i tak, jak zostało zmieszane, zakleili i zostawili samemu sobie. Potem ewentualnie powiedzieli "robota skończona" i poszli się upić do przydrożnego baru. 

CO NA "NIE" ?

           Nie ukrywam, że "Cinderella" była dla mnie wielkim rozczarowaniem. Miałam okazję obejrzeć już trzy koreańskie filmy, z czego dwa były naprawdę godne polecenia. Z przyjemnością więc zabrałam się za kolejną pozycję, która to z kolei podcięła mi skrzydła. Jak na horror w fabule było zdecydowanie za mało zaskakujących momentów, z których słyną koreańskie i japońskie filmy grozy. Jednakże to nie znaczy, że "wiało nudą". Początkowo napięcie budowało się nieco leniwie by przy końcu eksplodować z całą mocą. Był to dobry zabieg, niestety nie załatał dziur w fabule. 


          Moim zdaniem film jest kompletnie nie zrozumiały. Poprzez natłok retrospekcji mieszała się rzeczywistość z przeszłością i w pewnym momencie nie wiedziało się kto jest kim, kto co zrobił i czy to, co aktualnie się dzieje już się działo (jest wspomnieniem), czy dzieje się dopiero teraz. Jeden wielki chaos fabularny, w którym się pogubiłam i do samego końca nie odnalazłam. Nie zrozumiałam wielu rzeczy. Mnóstwo spraw nie zostało wyjaśnionych i wydawało się nie mieć sensu, np. dziewczyna powiesiła się, a ktoś ją po tym zamroził i ona ożyła? Z całym szacunkiem, ale co to ma być? To tak jakby kogoś zamordować, zahibernować i po kilkunastu latach osoba jak nowa. Ja rozumiem, że w horrorach wszystko jest możliwe, ale nawet ten gatunek powinien trzymać się naturalności ludzkich zachowań i, w choć w małym stopniu, rzeczywistości. 

CO NA "TAK" ?


          Pomimo zagmatwanej i niezrozumiałej fabuły, film ma jeden mocny plus. Jest nim obsada. Shin Se Kyung, która to wcieliła się w główną bohaterkę "Cinderelli"  miałam okazję poznać już w "When a Man Loves" [recenzja], gdzie zarówno jej ówczesna postać jak i sama gra aktorska były niezwykle interesujące. Również tutaj aktorka mnie nie zawiodła. Świetnie wypadła w podwójnej roli. Jednakże bardziej od niej, moje serce podbiła gra Do Jin Wo, która zagrała matkę. Miałam wielką przyjemność oglądać ją w jednej z najlepszych dram przełomu 2012/13 roku, "Missing You" [recenzja]. Wystąpiła tam w roli drugoplanowej, lecz niezwykle barwnej. Tutaj, w koreańskim horrorze zagrała jedną z głównych postaci: niespełna umysłową matkę. Piszę "niespełna umysłową", ponieważ Yoon Hee była naprawdę dziwną kobietą, którą próbowałam zrozumieć, ale nie potrafiłam usprawiedliwić. W gruncie rzeczy, tak czy inaczej, nie zrozumiałam jej motywów. Podobała mi się również kreacja przyjaciółki głównej bohaterki, w którą wcieliła się nikomu nie znana aktorka, Ahn Gyu Ryun. Był to jej pierwszy i jednocześnie ostatni film. Wielka szkoda, ponieważ była to kobieta, z budzącą ogromną sympatię twarzą. 


           Wizualnie film został przedstawiony naprawdę estetycznie. Byłam bardzo zdziwiona, ponieważ jak na horror było wiele ciekawych scenografii. Jak wspomniałam wyżej było również, niestety, mało zaskakujących scen, przyprawiających o szybsze bicie serca. Zdarzyło się, że dwa-trzy razy podskoczyłam w fotelu, lecz poza tym, kiedy zgubiłam główny wątek przez "cudowny" natłok retrospekcji, nic już dla mnie nie było straszne, ponieważ zwyczajnie nie wiedziałam co dzieje się na ekranie. Pomimo wielu nieścisłości polecam obejrzeć, być może ktoś kto będzie miał więcej czasu na rozmyślania nad tą produkcją, zrozumie ją. W przyszłości planuję obejrzeć "Cinderelle" jeszcze przynajmniej z kilka razy, ponieważ pomimo wszystkich moich narzekań, bardzo milo spędziłam czas przy historii głównej bohaterki. Możliwe, że zbytnio nie skupiłam się na fabule, która zdecydowanie była bardziej skomplikowana psychologicznie niż oczekiwałam. 


          Dlaczego polecam? Ponieważ nie jest to typowy horror, gdzie krew leje się strumieniami. Nawet nie określiłabym tej produkcji horrorem, chociaż kilka razy udało im się mnie nastraszyć. Jest to niezobowiązująca produkcja z dobrą obsadą i wspaniałą tajemnicą, którą aż chce się rozszyfrować! Pal licho minusy! Pal licho zagubienie w fabule! Pal licho to, że przeczę sama sobie! Osobiście polubiłam ten film i osobiście go Wam polecam.  Swoją drogą... Jeśli ktoś go w końcu zrozumie to napiszcie w komentarzu pod postem ;]

ZACHĘCAM DO OBEJRZENIA TRAILER'u 

OCENA:
6/10
_______________________________
TŁUMACZENIE:
Gdzie? ShowaFansubs
Online: brak

Komentarze

  1. Raczej nie moje klimaty i nie kumam dlaczego tak został nazwany ten film xD Pozdrawiam
    Akane

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sens tytuły tkwi w tajemnicy xD Sama oglądałam, nie wiedząc na co się szykuję, więc w recenzji nie zdradziłam również co się będzie działo ;] To też nie były moje klimaty, ale koreańskie horrory mają w sobie coś ciekawego.

      Usuń
    2. Horrory azjatyckie ogromnie róznia się od zachodnich,dla mnei to plus ale masy maja inne zdanie. Zrobiłam analizę,wiec jak chcesz to zajrzyj ,to nei spam przynajmniej nie taki był zamiar
      https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=4953715187919804123#allposts/postNum=0

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

[POLECANE DRAMY JAPOŃSKIE] Romans Szkolny

[POLECANE FILMY JAPOŃSKIE] Romans