MW - Rozdział 0 - Gra Diabła (2009)

Tytuł oryginalny: MW―ムウ― 第0章 ~悪魔のゲーム~
Romanizacja: MW Dai-0-shō
Tytuł alternatywny: MW Chapter 0
Produkcja: Japonia
Gatunek: akcja, dramat
Reżyseria: Iwamoto Hitoshi
Obsada: Sato Takeru, Tamaki Hiroshi, Tanimura Mitsuki, Koide Keisuke

       "MW - Rozdział 0 - Gra Diabła" to prolog do filmu "MW" nakręconego na podstawie mangi o tej samej nazwie autorstwa Tezuki Osamu. Odcinek specjalny dzieje się kilka miesięcy wcześniej niż manga.

= FABUŁA =

        Na skutek kryzysu gospodarczego Takashi Morioka traci pracę i dom. Zmuszony, wraca do sierocińca, w którym się wychował i trafia na pogrzeb właściciela. Córka zmarłego wyjawia mu, że z powodu zadłużeń placówka wkrótce zostanie zamknięta, a dzieci oddane do różnych domów dziecka. Takashi niedługo po tym spotyka znajomego i skuszony obietnicą wielkich pieniędzy i zmian, nie tylko w swoim życiu, ale i na świecie, wchodzi w mroczny świat Yuki'ego Michio. Nie zdaje sobie jednak sprawy, iż z tego powodu będzie postawiony przed wieloma trudnymi wyborami, które mogą doprowadzić nie tylko do jego śmierci, ale także zaważyć na życiu jego najbliższych.

= POWIEDZMY COŚ O FABULE =


        Początek prologu jest dla widza zaskoczeniem i przedstawia całkiem dobrą gatunkowo akcję, która zapowiada ciekawą historię. W trakcie jej opowiadania raz po raz cofamy się w czasie, aby znaleźć odpowiedź na to, co spowodowało sytuację, w jakiej znalazł się główny bohater. Koniec końców na zakończenie ujawnia się nam zgrabna historia przypadkowego sieroty o złotym sercu, który walcząc o to co dla niego ważne, staje się pierwszą ofiarą zamieszaną w niebezpieczną polityczną grę. Czy uda mu się uratować to co kocha? Czy decyzje, które podejmie będą właściwe? 

= CHWYT PSYCHOLOGICZNY, A BOHATEROWIE =

       Największym plusem produkcji są świetne zagrania psychologiczne. Kto, jak kto, ale Japończycy są w tej dziedzinie naprawdę niezastąpieni., a wszystko czego się dotkną z tego gatunku staje się na wagę złota. Wystarczy wspomnieć o takich filmach, jak "Battle Royale" [recenzjalub "Himizu" [recenzja]. Choć prolog do "MW" nie stoi na tak dobrym poziomie, jak te przed chwilą wspomniane, to jednak psychologia zawarta w fabule i zaskakująca akcja są jego najmocniejszą stroną. Kolejnym plusem filmu jest gra aktorska. Przejmująca gra Sato Takeru jest bardzo realistyczna i naturalna, choć jego bohater niezwykle naiwny. Jeśli chodzi  o aktora to momentami mogę być dość mało obiektywna, jednakże sceny związane z akcją, szczególnie te na początku i pod koniec, były zagrane perfekcyjnie! Sato ma to do siebie, że w odwzorowywaniu swoich postaci bardzo rzadko popada w skrajności, co często przydarza się bardziej doświadczonym aktorom, tym japońskim, jak i tym koreańskim. Świetnie również spisał się "czarny charakter", w którego wcielił się Tamaki Hiroshi. Większość pamięta go w komediowych rolach w "Nondame Contabile" i "Love Shuffe", tutaj gra tajemniczą nieco psychopatyczną postać. Yuki-san to inteligentny i przebiegły człowiek, którego naprawdę trudno rozgryźć. Po obejrzeniu całości pozostają spekulacje nad tym, czy naprawdę jest czarnym charakterem, bowiem w filmie znacząco zacierają się granice między dobrem, a złem i jest to szczególnie widoczne w zakończeniu. Motyw sierocińca jest przyjemnym odświeżeniem tematycznym i jednocześnie daje dojść głosu niższej klasie społecznej, którą reprezentuje główny bohater. Jego zakończenie również może być przykrym przeznaczeniem dla tej grupy, które mówi o tym, że aby coś ocalić trzeba coś poświęcić. 

= POWTÓRKA "BLOODY MONDAY"? =

       To, co nie każdemu może się spodobać to przeplatana akcja. Wplątywanie retrospekcji momentami jest uciążliwe i powoduje niemałe zamieszanie, jednak fabuła jest tak elastycznie skomponowana, że bardzo łatwo można się w tym odnaleźć. Jeśli chodzi o motyw przewodni filmu, to w oczy rzuca się łudzące podobieństwo do bardziej znanego "Bloody Monday" z Miurą Harumą, Sato Takeru oraz Narimiyą Hiroki'm. "Krwawy Poniedziałek" powstał na rok przed "MW" i opowiadał o śmiercionośnym wirusie, który wypuszczony w pewnym miasteczku w Rosji powybijał okoliczną ludność. W odcinku specjalnym do filmu jest identyczny motyw, z tym, że ucierpieli mieszkańcy jednej z japońskiej wyspy, Okinawy. Powiem szczerze, że po prologu, jaki zaserwował nam reżyser jestem niezwykle ciekawa pełnometrażowego filmu, a w szczególności obsady, do której dołączy Yamada Takayuki, Rio Yamashita oraz Yusuke Yamamoto. Wracając do "Gry Diabła", a właściwie do jego zakończenia, które to naprawdę dobrze trzyma w napięciu do ostatnich minut. To, jak potoczy się historia nie każdemu może się spodobać, choć z całą pewnością jest to wykonanie fenomenalne! Dzięki takiemu zbiegowi zdarzeń, czekamy na więcej, a obejrzenie kinowej wersji "MW" jest tylko kwestią czasu, bowiem fabułę łyknęłam na raz. 

= TO, CO ODSTRASZA =


        Największym minusem "Gry Diabła" jest główna bohaterka i to do niej odnosi się większość zastrzeżeń. Postać córki właściciela  sierocińca jest zupełnie niepotrzebna i nic, absolutnie nic nie wnosi do fabuły. Zgodzę się, że momentami pomaga głównego bohaterowi w uświadomieniu sobie pewnych spraw, jednak moim zdaniem równie dobrze mógłby poradzić sobie sam. Do kolejnego i zarazem ostatniego minusa prologu "MW" należą, co tu kryć, nudne retrospekcje, które z kolei są niezwykle ważne aby zrozumieć całą historię. 

= DLA KOGO? =


         Polecam każdemu kto lubi dobrą psychologiczną akcję w iście japońskim wydaniu! W szczególności, jako wyśmienity prolog do pełnometrażowego filmu "MW". Dla niektórych Tamaki Hiroshi jako terrorysta będzie łakomym kąskiem, dla innych zaś uciechą będzie Sato w kolejnej dramatycznej odsłonie, jakby komu było go mało po obejrzeniu "Bloody Monday". Większość widzów pozytywnie odbiera "Grę Diabła" jako fantastyczny i interesujący sposób na rozreklamowanie "MW". Osobiście sama zabieram się za pełnometrażowy film, zachęcona fabułą oraz świetną obsadą. Jakby nie patrzeć Yamada Takayuki w jednej z głównych ról w filmie o terrorystach to coś obok czego nie mogę przejść obojętnie. No i bym zapomniała, że przewodnim motywem muzycznym obu produkcji jest utwór Flumpool, który możecie wysłuchać w trailerze poniżej.

TRAILER DO "MW"

OCENA:
7/10
________________________
TŁUMACZENIE:
Gdzie? BakaFansub
Online: love-drama

Komentarze

  1. To jedna z moich ulubionych dram SP!!! Po obejrzeniu tego SP wręcz siedziałam na szpilkach, bo nie mogłam doczekać się filmu. Kiedy już dostałam go w swoje łapki, to obejrzałam go 2 razy. Dla mnie osobiście film jest 100% lepszy od SP. Ogólnie nie jestem wielka fanką Tamakiego ale w duecie z Yamadą stworzył coś ciekawego:)

    Co do SP, to Sato Takeru zasługuje na pochwałę, jego gra naprawdę była przekonująca, za to faktycznie Tanimura Mitsuki jest dość mdłą postacią...Nie wiem czy to jest kwestia jej aktorstwa, czy ról jakie dostaje, ale wydaje mi się, że w wielu produkcjach dziewczyna gra naprawdę przeciętnie.

    Szczerze, to zakończenie tego SP naprawdę mnie zaskoczyło...Nie spodziewałam się aż czegoś takiego...Ale to chyba dobrze:) Nie będę pisać o co chodzi, w razie czego jakby czytał ktoś, kto nie oglądał:)

    A kawałek Flumpool...Cóż, tak samo jak w oby częściach Bloody Monday, tak i tu świetnie się komponuje z produkcją!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio dość mocno siedzę w sensacji, więc może w tym przypadku spróbuję wrócić na grunt japoński. Zobaczymy.

    Co do łapania się w akcji drugą serię TEN oglądałam po angielsku i połapanie się w tym kto jest mordercą, gdy mamy do czynienia z kilkoma podejrzanymi plus koreańskie imiona, których nigdy nie jestem w stanie zapamiętać to istny obłęd xD

    Sato Takeru widziałam jedynie w Rurouni Kenshin i w sumie całkiem ok wypadł jako aktor.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako Rurouni Kenshin był cudowny! Jest idealny do roli takich stosunkowo spokojnych postaci (głównie przez jego spokojny głos)! W filmowej wersji Kenshina jedynie co denerwowała mnie Takei Emi. W ogóle nie odwzorowała charakteru głównej bohaterki!

      Usuń
  3. Zaciekawiłaś mnie... ZNOWU! Pozdrawiam
    Akane
    PS: Mogłabyś wyłączyć weryfikację obrazkową w komentarzu? To by bardzo ułatwiło sprawę ;p

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

[POLECANE DRAMY JAPOŃSKIE] Romans Szkolny

[POLECANE FILMY JAPOŃSKIE] Romans